wyświetleń

Info

1. Trafiłeś/ Trafiłaś na bloga o tematyce romans/komedia/horror 2. Opowiadanie jest w 100% wytworem mojej wyobraźni i nie opiera się na żadnym anime 3. Spam zostawiaj w zakładce "Spam" 4. Notki będą dodawane w nieregularnych odstępach czasowych za co przepraszam 5. Na blogu pojawią się sceny o zabarwieniu erotycznym, yaoi, yuri, wulgarnym oraz przemocy 6. Słowa oraz myśli napisane np : " O czym on sobie myśli?" będą oznaczały iż te wypowiedzi są wypowiedziane w języku polskim 7. Nie wolno kopiować bez mojej zgody oraz zastrzegam sobie prawa autorskie. 8. Czytasz, komentujesz, motywujesz!

czwartek, 26 marca 2015

Ten pierwszy raz.

Była połowa marca a co z tym idzie, zakończenie roku szkolnego. Właśnie szłam w stronę tegoż to budynku wraz z przyjaciółmi. Każde z nas mówiło o swoich planach na te wakacje.
- Ja jadę wraz z Kenjim do gorących źródeł. Mamy już zrobioną rezerwacje na cały tydzień więc będziemy mieli ciekawy wypad na Okinawe.
- Tylko pamiętaj kupić nam pamiątki Hina-chan.- uśmiechnęłam się do kumpla. Dobrze wiedziałam iż nie przepada za swoim dziewczyńskim imieniem no, ale co poradzi. Jego rodzice chcieli córeczkę.
- Tak, tak. A wy?
- My wyjeżdżamy razem z Amu i Ikuto.- powiedziała Isanami tuląc się do Saizo.
- A nasza trójka wybiera się na Hokkaido wraz z naszymi klubami.- stwierdziła Aiko i spojrzała na mnie.- A ty?
- Ja?- przyłożyłam palec do brody i zadałam sobie to najważniejsze pytanie. Jak spędzę te wakacje.- Hmm... Zapewne pomogę Zenkiemu w przeprowadzce, pójdziemy zobaczyć uniwersytet i może gdzieś pojedziemy na jakiś dzień lub dwa. No i oczywiście idziemy popatrzeć na wiśnie.
- Może wreszcie zrobicie TO. Bo patrząc prawdzie w oczy jesteś jedyną w naszej paczce, która jeszcze nie uprawiała seksu.- stwierdziła Bia czym mnie po prostu pocieszyła.
- Dzięki. Bardzo mi pomogłaś wiesz.
- Cała przyjemność po mojej stronie. Ale popatrz na to ze strony obserwatora. No bo tak, umawiacie się już od roku a znacie od kiedy skończyłaś trzy lata, poza tym każdy wie iż twój chłopak był dziką bestią i bzykał się już z wieloma dziewczynami, nie mówiąc że jego rodzina prowadzi firmę modelingową i on sam jak zacznie studia będzie pracował jako model. A ty? Twoja rodzina to tak: ojciec wojskowy, matka policjantka a brat koszykarz. Ty trenujesz kendo, aikido oraz judo i jesteś dobra w innych sportach, ale co dalej? Anka musisz myśleć o tym po...- nagle ktoś na nią skoczył przerywając jej. Jak się okazało była to jej senpai z klubu oraz dziewczyna.
- Saki-senpai. A gdzie reszta klubu pływackiego?- spytał Hinata, kłaniając się szarmancko. Po chwili do naszej grupy doszli inni uczniowie, więc musieliśmy zakończyć naszą rozmowę. Dalej do hali spędziłam przysłuchując się rozmową innym oraz rozmyślając. Bia miała rację. Tak naprawdę pomimo tego iż ze sobą chodzimy to nigdy do niczego nie doszło, nawet do żadnej zawstydzającej którekolwiek z nas sytuacji. Ech... Przez tą Bię straciłam jakąkolwiek radość z dzisiejszego dnia, a zapowiadał się tak pięknie. Dotarliśmy do hali a tam musieliśmy się rozstać z naszym ogonem i udać na swoje miejsca. Pierwszaki jak zawsze miały miejsca najbliżej wyjścia a na samym przedzie zaraz po nauczycielach siedzieli trzecioklasiści a wśród nich był właśnie Zenki. Szukałam go, jednak nigdzie nie widziałam jego rozczochranych włosów. Tylko mi nie mówcie iż się spóźni! Przysunęłam się do Hinaty tak aby mnie zasłaniał i wyjęłam telefon. Miałam dwie nieodczytane wiadomości i oczywiście od niego. " Przepraszam, ale się spóźnię, możesz za mnie odebrać moje świadectwo? Całuski :*" Zacisnęłam dłonie w pięści, blokując telefon i chowając go do kieszeni marynarki. Zabije go, zabije go, zabije go.... Tak sobie powtarzałam do puki nie zostało wyczytane jego nazwisko. Podniosłam się i szybko poszłam odebrać jego świadectwo, mówiąc na ucho dyrektorowi że go nie ma i znikając jak najszybciej tylko potrafiłam. Czułam na sobie spojrzenia praktycznie wszystkich, po prostu super. Toyoi Zenki zapłacisz za to....  Czekałam przed wejściem do szkoły. Ceremonia dobiegła końca a teraz Zenki miał ostatnią pogawędkę z nauczycielem. Spojrzałam na rosnące nieopodal drzewa wiśni. Już powoli zaczynały rozkwitać. Przyjemnie będzie wybrać się na oglądanie kwiatów wiśni nocą. Nagle ktoś zasłonił mi oczy. Wyszeptał mi coś do ucha, zapewne po francusku.
- Zenki wiem, że to ty.- zdjęłam jego dłonie z oczu i odwróciłam się do niego. Jak zwykle miał włosy w nieładzie, zbójecki uśmiech i błyszczące z ekscytacji zielone oczy. Odwzajemniłam uśmiech, chwyciłam go za krawat i pocałowałam go z zaskoczenia w usta. Pocałunek nie był długi, ale namiętny. Odsunęłam się od niego i pokazałam mu jego gumę. Truskawkowy smak. Zaśmiał się, otaczając mnie ramieniem i ruszyliśmy w stronę naszych domów.
- I jak się czujesz? No wiesz, właśnie skończyłeś liceum a za chwilę idziesz na studia i...
- Kotek za dużo gadasz to po pierwsze, po drugie to czuje się normalnie. A po trzecie masz jakieś plany na dzisiejszy wieczór?- spojrzałam na niego. Staliśmy na światłach.
- Nie, nie mam. A co?
- W takim razie już je masz. Wpadnij dzisiaj do mnie o 17 zgoda?
- No zgoda, ale myślałam iż idziesz świętować ze swoją klasą.- ten uśmiechnął się do mnie w "ten"  sposób.- Tylko mi nie mów, że mam przyjść na tę imprezę. Przecież wiesz, że...
- Oj, daj spokój. Nie możesz tego zrobić dla mnie?- spytał patrząc na mnie oczami szczeniaczka. Pokręciłam głową na nie na co ten pociągnął mnie w stronę pobliskiego zaułka. Przycisnął mnie swoim ciałem do ściany, jego ręce zagrodziły mi drogę. Patrzył na mnie z góry tym swoim uwodzicielskim spojrzeniem. Schylił się i pocałował mnie delikatnie, lecz namiętnie. Gdy skończył lekko dyszałam. Chciałam więcej. Chyba to zauważył bo złapał mnie za podbródek, uniósł do góry i znów pocałował, tym razem brutalniej, zachłanniej. Mimowolnie rozchyliłam usta a on wsadził do nich swój język, który już po chwili łaskotał moje podniebienie. Mój oddech jeszcze bardziej przyśpieszył, a jego język zaczął zachęcać mój do wzięcia udziału w tym intymnym tańcu. Powoli z braku tchu zaczęły uginać mi się kolana, więc chwyciłam się jego koszuli. Odsunęłam się od niego tylko na chwilę, aby nabrać powietrza i pocałowałam go namiętnie, stając na palcach i wplatając palce w jego włosy. Byliśmy w okolicy, gdzie znajdowały się hotele miłości, w każdej chwili moglibyśmy się do jednego z nich udać i może w końcu to zrobić, chciałam należeć cała do niego, pragnęłam tego... Delikatnie ugryzłam go w wargę a następnie w ucho, składając pod nim pocałunek. Gdy znów pocałowałam go w usta szybko zakończył ten pocałunek. Oboje ciężko dyszeliśmy a ja patrzyłam się na niego, opierając się o ścianę. Czułam się odrzucona. Ale czemu? Przecież już kilka razy tak było i nigdy się tak nie czułam. Zakryłam dłonią usta, starając powstrzymać łzy.
- Ania....- zaczął lecz go od siebie odsunęłam. Tym razem ich nie zatrzymałam i już po chwili czułam jak spływają mi po policzku. Szybko wybiegłam z zaułka i udałam się w stronę swojego domu. Nie wiem ile tak biegłam, ale gdy wreszcie dotarłam do domu oberwałam drzwiami w twarz. Jak się okazało z domu wychodził mój brat ze swoją dziewczyną. Szybko się podniosłam i ominęłam ich bez żadnego słowa, jedyne co usłyszała to iż dzisiejszy dzień i noc będę sama w domu. Pozbyłam się butów i udałam się prosto do swojego pokoju. Od razu rzuciłam się na łóżko i zaniosłam płaczem. Zenki ty idioto! Jeszcze nigdy się tak nie otworzyłam ani nie poczułam iż chce stracić z tobą moje dziewictwo! Ty debilu jeden! Krzyczałam na niego w głowie, zakrywając twarz poduszką i dalej płacząc. Nagle do moich uszu doszedł dźwięk mojego telefonu. Wyjęłam go, otarłam twarz i spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Zenki. Nagle za sprawą impulsu odebrałam i krzyknęłam na całe gardło.
- Nienawidzę cię debilu!!- i się rozłączyłam, wyjęłam baterię i znów upadłam na poduszkę..... Obudziło mnie gwałtowne uderzenie w szybę. Zerwałam się na równe nogi i stojąc pozycji do ataku rozejrzałam się po pokoju. Było już ciemno, zegarek na szafce nocnej pokazywał godzinę 22. Znów coś uderzyło o szybę więc odwróciłam się powoli w tę stronę i krzyknęłam ze strachu i zaskoczenia, widząc czyjąś sylwetkę. Po chwili rozpoznałam osobę stojącą na balkonie. Zapaliłam światło i go wpuściłam. Od razu zostałam porwana w jego ramiona. Czułam jego zimne palce na swoim karku. Czy on stał na dworze? W takim razie ile on tam był? Potrząsnęłam głową i go od siebie odepchnęłam.
- Czego chcesz?- spytałam patrząc na niego ozięble.
- Jestem debilem. Nie to za łagodne określenie. Jestem skurwielem, który doprowadził kobietę, którą kocha do płaczu. Ale zrozum, że nie chciałem cię zranić. Jednak ta chęć nie skrzywdzenia cię okazała się głupotą i tylko cię zraniłem, powstrzymując się. Dlatego siedziałem jak idiota pod drzwiami twojego domu od siedemnastej i dzwoniłem, mając nadzieje iż mnie wpuścisz, ale...- podeszłam do niego i dałam mu po twarzy. Od razu się zamknął a ja oparłam głowę na jego klatce piersiowej.
- Ty na serio jesteś debilem, a ja nie potrafię się na ciebie długo gniewać.
- Czyli mi wybaczasz?- spytałam tuląc mnie do siebie. Odsunęłam go od siebie, chwyciłam za koszulę i przysunęłam jego twarz blisko swojej.
- To się okażę. Uraziłeś moją dumę oraz moje uczucia, które chciałam ci przekazać tracąc z tobą dziewictwo... Ale widzę iż nie jesteś mną zainteresowany, więc mo....- przerwał mi namiętnym pocałunkiem. Po chwili się ode mnie odsunął, złapał pod kolanami i uniósł do góry, także teraz to ja na niego patrzyłam z góry.
- Nawet nie wiesz jak bardzo jestem tobą zainteresowany... Więc teraz cię nie puszczę i pokaże ci czym jest raj.- powiedział i ruszył ze mną w stronę łóżka. Po chwili leżałam na nim, a on będąc nade mną pozbył się swojej koszuli. Przysunął się do mnie i poczułam na swoich wargach jego delikatny pocałunek, który z każdą sekundą stawał się bardziej namiętny. Przejechałam opuszkami palców po jego sześciopaku i mimowolnie westchnęłam z zachwytu. Czułam jak się uśmiecha a po chwili jego dłoń znalazła się pod moją koszulą oraz stanikiem. Czułam na swojej twarzy wypieki i chciałam aby przestał, jednak mi na to nie pozwolił. Powoli zaczął schodzić pocałunkami niżej, na moją brodę, szyję, obojczyk a gdy dotarł do już rozpiętej koszuli zaczął całować miejsca naokoło piersi. Po chwili pozbył się mojego stanika a ja mimowolnie zakryłam dłońmi piersi. Ten jedynie się uśmiechnął i delikatnie odsunął moją dłoń.
- Jesteś piękna.- wyszeptał do mojego ucha a po chwili jego usta ssały moje sutki. Jęknęłam z rozkoszy. Jeszcze nigdy nie wydawałam takich odgłosów. Jego dłonie pozbyły się mojej spódniczki jak i majtek, zostawiając mnie całkowicie nagą. Czułam się jeszcze bardziej zażenowana iż musi mnie taką widzieć. Nagle się ode mnie odsunął. Spojrzałam na niego i dostałam większych wypieków gdy widziałam jak sam pozbywa się swoich spodni i bokserek. Zakryłam oczy na co ten się zaśmiał. Po chwili znów mnie pocałował, jednocześnie wsadzając swoje palce w cipkę i powoli nimi poruszając. Czułam jak łzy napływają mi do oczu oraz mój krzyk bólu. Słyszałam jak mówił abym jeszcze chwilę wytrzymała, ale nie mogłam. Prosiłam aby przestał a chwilę później kazałam mu kontynuować. Nagle wyjął swoje palce, oblizał je i pocałował mnie w usta, w tej samej chwili wsadzając "coś" we mnie. Wyszczerzyłam oczy z bólu, który z mijanymi sekundami stawał się mniejszy a jego miejsce zastępowała rozkosz.... Leżeliśmy pod moją kołdrą. Zenki nie żartował z tym iż mnie nie puści, gdy chciałam się wykąpać, to nawet pod prysznicem TO ze mną zrobił. Teraz bawił się rysując jakieś wzory na moich plecach a ja leżałam na nim i wsłuchiwałam się w jego bijące serce. Nie mogłam sobie wyobrazić iż przez naszą głupotę tak długo to odwlekaliśmy, ale jak to mówią lepiej późno niż wcale. Najważniejsze iż ten pierwszy raz był z tym którego kocham....

****
Heja kochani. Notki jeszcze nie ma, ale za to daje one-shota na moje urodziny, dość późno no ale wizyta w szpitalu mi nie ułatwiła przepisania go. Mam nadzieje iż się wam spodoba. Całuski

2 komentarze: